BBC pokazała kulisy pracy byłego już szefa brytyjskiej dyplomacji i cóż to jest za obraz! Plan był prosty: Boris Johnson, z nieodzownie rozwianym włosem, miał nagrać krótki filmik z myślą o Twitterze, zapewniając o doskonałych stosunkach brytyjsko-portugalskich. I tu zaczęły się schody. Najpierw Boris zapomniał, co Portugalia właściwie robiła podczas drugiej wojny światowej. Później Boris oznajmił, że Portugalia jest czwartym największym partnerem handlowym Wielkiej Brytanii, ale okazało się, że to Wielka Brytania jest czwartym największym partnerem handlowym Portugalii. Niezrażony Boris, w trzeciej próbie, radośnie ogłosił światu, że James Bond urodził się w Portugalii, co niestety okazało się nieścisłością na wielu poziomach. W końcu szef brytyjskiej dyplomacji oznajmił, że relacje z Portugalią oparte są na wspólnych wartościach. Tym razem asystent nie interweniował. (mim)