Lech Wałęsa, który w grudniu złamał nogę, ma się już znacznie lepiej, ale kości nadal się nie zrosły. Dlatego - jak podaje "Super Express" - chodzi z laseczką, w bucie ortopedycznym i wyraźnie kuleje. Przy wysiadaniu z limuzyny nadal potrzebuje też pomocy . Mimo przeszkód zdrowotnych w ubiegłą niedzielę wybrał się jednak do kościoła, a na mszy się nie oszczędzał. Kiedy trzeba było wstać, wstawał jak inni - zdradza szczegóły tabloid. Radości z obecności byłego prezydenta nie krył ksiądz. Ale nie tylko on. Z pewnością ucieszyła się też żebrząca przed kościołem Romka, której Wałęsa ofiarował 10 złotych - podsumowuje "Super Express". Rekonwalescentowi życzymy wytrwałości w rehabilitacji i szybkiego powrotu do dawnej formy.