W opublikowanej przez "Do Rzeczy" rozmowy Kwaśniewskiego i Kalisza w restauracji Sowa & Przyjaciele odniosła się bohaterka dyskusji, Sandra Lewandowska. A co politycy mówili o początkującej wówczas działaczce politycznej? "Strasznie się ta Sandra koło mnie kręciła. (...) Ile razy do mnie podchodziła..." - twierdził Kwaśniewski. Natomiast Kalisz przyznał, że pracująca w "departamencie personifikacji" i "wklepująca dane tych peselów" Lewandowska niezapowiedziana przyszła do jego gabinetu i chciał się zwolnić z pracy. "To ja ją zwolniłem. Rozumiesz. No to co ja miałem robić, jak ona nic nie robiła. Natomiast w tym momencie, słuchaj, z dziesięciu generałów różnych służb do mnie przychodziło z interwencją. Ty sobie wyobrażasz? To ja od razu sobie pomyślałem - co ona jest za dziewczyna" - to już słowa Kalisza. Przebywająca obecnie w Stanach Zjednoczonych Lewandowska skomentowała rozmowę na jednym z portali społecznościowych. "Oj, chłopaki, Wy się do dzisiaj o mnie kłócicie? Rysiu (...) przeproś za głupie zachowanie i konfabulacje, to puszczę Cię wolno" - napisała. Jesteś za powołaniem komisji śledczej w sprawie afery podsłuchowej? Wypowiedz się!