"Władza jest jak rynek nieruchomości. Najważniejsza jest lokalizacja. Im bliżej źródła, tym wyższa wartość. Za kilkaset lat, gdy ludzie będą oglądać ten materiał, kogo zobaczą, jak uśmiecha się w rogu kadru?" - w ten sposób Frank Underwood opisywał zajęte przez siebie miejsce podczas inauguracji prezydenta Walkera. Tą samą filozofią zdaje się kierować Ryszard Czarnecki. Jak czytamy w tygodniku "Sieci Prawdy", podczas obchodów Święta Wojska Polskiego europoseł PiS przybył na trybunę honorową pół godziny przed innymi oficjelami i ustawił się tak, by znaleźć się tuż za prezydentem Andrzejem Dudą. "Twardo stał samotnie 20 minut, a gdy napływali kolejni notable, nie dał się przesunąć nawet o milimetr. I cała Polska widziała, jaki jest ważny" - piszą Robert Mazurek i Igor Zalewski. Przypomnijmy, że Ryszard Czarnecki wykonał podobny manewr już w 2015 roku, gdy Andrzej Duda odbierał akt wyboru na prezydenta. Czarnecki stanął wówczas obok... pierwszej damy.