Pokazującą jest hiperprawicowa blogerka o nicku "Ally von Boska". Z niewielką sympatią wypowiada się ona na temat "czerwonej hołoty", "szechterów", a z wielką na temat przyśpiewek typu "ruska kurwa ejaejao". Bardzo nam się natomiast podoba radosny i rozkoszny sposób, w jaki narodowa konserwatystka (ks. Natanek, jak sama pisze, jest jej guru) "Ally" sprowadziła "zamach" w Smoleńsku do tego, co w Nowym Orleanie na Bourbon Street nazywa się radośnie "flashingiem". Czyżby odwilż na skrajnej prawicy?