Przy okazji podwyższenia kwoty wolnej od podatku dla najmniej zarabiających na ciekawą rzecz zwrócił uwagę klub Kukiz'15: Dzięki temu, że poselskie diety są nieopodatkowane, posłowie wzbogacają się rocznie o 30 tysięcy złotych - kwota ta zwolniona jest z jakiegokolwiek podatku. To 10 razy więcej niż w przypadku zwykłych obywateli. Skąd taka nierówność? "Posłowie wykonują bardzo ciężką pracę dla nas wszystkich i od 20 lat nie mieli regulacji wynagrodzenia" - powiedział w TVN 24 wicepremier i minister wszystkiego Mateusz Morawiecki. Gdy na głowę premiera Morawieckiego posypały się gromy, z odsieczą ruszyła posłanka Joanna Lichocka (dawniej: tzw. dziennikarka niepokorna). "Posłowie zarabiają mało - np. mniej od dziennikarzy którzy ich odpytują w programach" - napisała na Twitterze. "Zarabiają kilka razy mniej od Ciebie. I wykonują cięższą pracę niż Twoja" - tu posłanka zwróciła się bezpośrednio do Tomasza Sekielskiego. "W Polsce kpi się z pracy posłów, bo kpi się z państwa. Proszę więc pomyśleć, że to praca posłów np. francuskich" - poradziła Lichocka. Przypomnijmy, że te niskie zarobki posłów to 9892 zł brutto plus nieopodatkowana dieta poselska - 2473 zł. Przewodniczący sejmowej komisji inkasuje dodatek 1978 zł, a jego zastępca 1483 zł. Według danych Ministerstwa Finansów 99 proc. Polaków zarabia mniej. Zarobki polskich parlamentarzystów w stosunku do średniej płacy w kraju są jednymi z najwyższych w Europie. Słowa Joanny Lichockiej dziwią jednak trochę mniej, gdy spojrzymy na jej oświadczenie majątkowe. Posłanka dysponuje majątkiem przekraczającym cztery miliony złotych.