Było gorąco, choć raczej wszyscy posłowie trzymali się tematu - afery Amber Gold. Jedyny niezawodny Palikot. Powiedział ,co wiedział. Zwracając się (jak to zawsze Janusz Palikot do Jarosława Kaczyńskiego, którego akurat nie było na sali) powiedział: "Nie ma Jarosława Kaczyńskiego, ale pozwólcie, że strawestuję jego zawołanie do Zbigniewa Ziobry: zwracając się do Leszka Millera - drogi Leszku, do Arkadiusza Mularczyka - Arku i do Jarosława Kaczyńskiego - Jarku: odwołajmy tę karawanę z gibonami, Głodziami i Gowinami. Zafundujmy Polsce rząd, na jaki Polska oczekuje". I wszystko jasne.