Przypomnijmy: Barbara Jaruzelska zwierzyła się "SE", iż mąż śni jej się po nocach. "Raz mi się tak przyśnił pięknie, siedział przy moim łóżku i tylko patrzył na mnie... Innym razem też przychodził do mnie w nocy, myślę, że chciał mi coś powiedzieć, może to, że mnie kochał i wciąż kocha" - powiedziała dziennikarzom "Super Expressu". Bartosz Kownacki poproszony - przez Adriana Gąbkę, reportera "Superstacji" - o wypowiedź w tej sprawie rzekł: "Podejrzewam, że być może musi odpokutować tutaj i chodzi po ziemi. Straszy, bo ta dusza cierpiąca ma dużo do odpokutowania i dużo na sumieniu. Chodzi i straszy żonę może i innych działaczy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej albo WRON-u". "Trzeba zapytać pana Kiszczaka chociażby, czy generał do niego nie przyszedł i też mu nie powiedział paru cierpkich zdań. Może dając mu jeszcze szansę, żeby się też nawrócił" - dodał poseł PiS. "Belweder jest takim miejscem, gdzie duchy chodzą, duchy straszą. Marszałka, a wcześniej jeszcze Wielkiego Księcia Konstantego. Może teraz generała Jaruzelskiego, który też tam pracował, będzie chodził i straszył pana prezydenta Komorowskiego" - stwierdził Kownacki. "Wielki Książę Konstanty straszył co najmniej do XX-lecia międzywojennego. Takie były plotki, że nawet jeszcze wtedy było czuć jego ducha. Niektórzy widzieli, więc koło stu lat musi pan generał Jaruzelski tutaj pochodzić po Warszawie i postraszyć po Polsce" - zaznaczył w rozmowie z reporterem TV Superstacja. Śledź Dziki Kraj na Twitterze Czekamy na Wasze polityczne memy