Bierdoń oto został przez kiboli rozpoznany i opluty. Kibole byli w asyście policjantów. Policjanci nie zareagowali, choć ich obowiązkiem jest reagować, gdy na ich oczach łamane bądź naruszane jest prawo. Jeśli tego nie robią, nie spełniają swoich obowiązków służbowych i powinni ponieść konsekwencje. A wiecie Państwo, co powiedzieli oplutemu i sponiewieranemu Biedroniowi? "Odpowiedzieli że oni są od eskortowania kibiców, a nie od reagowania na to, co kibice robią" - relacjonuje poseł. Wychodzi na to, że dzielni policjanci "eskortowali" biednych kiboli, żeby nie spotkało ich jakie zagrożenie ze strony złego, złego świata. W tym - na przykład - oplutego posła Biedronia. Dlatego Rutkowskiemu jest tak łatwo polską policję za nos wodzić i zabierać jej punkty społecznego zaufania. Antypatia, jaką często budzą funkcjonariusze jest bezpośrednim efektem znieczulicy, którą błogosławią tych, których mają chronić i którym mają służyć. Wielu, którzy mieli z polską policją do czynienia potwierdzi zapewne, że ciepło, którym zostali przez funkcjonariuszy otoczeni w trudnych chwilach tak gorące było, że aż ziębiło. Poprawę swojego wizerunku polscy policjanci nie powinni kończyć na pi-arze. Bo malowanie pałek na różowo nie wystarczy.