Przypomnijmy: prezes Sadu Okręgowego w Gdańsku uległ prowokacji dziennikarskiej. Zadzwonił do niego dziennikarz "Gazety Polskiej Codziennie", który podał się za asystenta Tomasza Arabskiego, szefa kancelarii premiera. Sędzia zapewniał dziennikarza o tym m. in., że o skład sędziowski na posiedzeniu sądu w sprawie aresztu dla Marcina P. "nie ma się co martwić", że posiedzenie w tej sprawie wyznaczyć może wtedy, kiedy będzie to wygodne - i że generalnie chętnie spotkałby się z premierem, bo ma mu w tej sprawie sporo do powiedzenia.