"Na TT można się też trochę pobawić" - pisze bezwstydnie Migalski. - "Ja, na przykład, zająłem się stalkingowaniem Pawła Grasia. Zobaczyłem bowiem, że codziennie rano zaśmieca on twitter pisząc jedynie: "dzień dobry po bieganiu". Uznając za śmieszne i komiczne to, że rzecznik rządu ma tylko tyle do powiedzenia, zacząłem się najpierw do niego domagać życzenia narodowi również dobrej nocy, a potem - jak to nie skutkowało - rozpocząłem proces tworzenia haiku, inspirowanych codziennymi wpisami Grasia. Podobno zrobiły one furorę i zaczęły żyć swoim życiem, a haikowy makak robi już karierę międzynarodową. Efekt? Rzecznik zaczął rzecznikować, a nie zaklinać rzeczywistość, żeby dzień był dobry, a noc spokojna". W sumie to niech stalkuje. Bo stalkowanie czy nie stalkowanie - dobrze stalkuje, dać mu wódki.