- Chcecie, żeby rodzice nie mieli prawa ingerować w życie seksualne dzieci! - krzyczała posłanka Wróbel do wicemarszałkini Sejmu Nowickiej, zarzucając, że edukacja seksualna w formie postulowanej przez środowiska feministek będzie deprawować dzieci. Stanowczo przeciwko tego typu stwierdzeniom protestowała Nowicka. Obie powoływały się przy tym na różne dokumenty i statystyki wzajemnie zarzucając sobie nieumiejętność czytania ze zrozumieniem. Z każdym słowem natężenie dźwięku w studiu zbliżało się do ogłuszającego zenitu...