- Prawda jest taka, że brutalizacja polskiej polityki, jej języka, ma jednego reżysera, a jest nim Donald Tusk. Używa w tym celu i Palikota, i Niesiołowskiego. - To wszystko, te ataki to odwracanie uwagi od realnych problemów, od tej porażki, jaką są rządy PO. - Wszystkie opowieści o sekcie smoleńskiej to propaganda drugiej strony. - Tych, którzy są gotowi wzywać ludzi, by przyszli pod mój dom, wiedząc, że jego główną lokatorką jest 85-letnia ciężko chora kobieta. Na określenie takich osób jest jedno słowo: kanalie. - Jeśli będzie trzeba mówić prawdę o negatywnych zjawiskach, które od siedmiu lat dzieją się w Polsce, jeśli działacze PiS będą określani jako "ścierwa", nie będę siedział cicho. - Nienazywanie zła jest współdziałaniem ze złem. Jeszcze raz pragnę podkreślić: PO żyje z agresji swojego języka, oni potrzebują konfliktu jak powietrza. Tylko wtedy są w stanie przykryć nieporadność, szkodliwość swoich rządów. - Mamy obecnie w Polsce do czynienia z dziwną sytuacją: jest agresor, któremu wszystko wolno i ofiara agresji, która musi nieustannie zabiegać o względy agresora. Platforma buduje swój wizerunek na nieustannym ataku na PiS, budzeniu niechęci do nas. Proszę wybaczyć, ale tak się prawdziwej, poważnej polityki nie prowadzi. - PO i Donald Tusk ponosi pełną odpowiedzialność za agresję i brutalizację polskiej debaty politycznej. - Tusk jest naprawdę daleko od pojęcia "empatia". Po czynach, nie słowach ich poznacie. Polityka miłości w wykonaniu PO to oszczerstwa, kalumnie Niesiołowskiego i Palikota. To jest ich wrażliwość, zaufanie i dobroć. - To, co robi Tusk jest fatalne. Jest klasycznym przedstawicielem mikromanii, chyba gorszy od niego jest już tylko Sikorski. - Jedyną teorią, która wyjaśnia wszystkie fakty przed wylotem, w trakcie lotu, katastrofę i to, co się działo potem, jest koncepcja zamachu. - Pismo pana Ziobry jest w wymowie negatywne, wręcz aroganckie. Nawet byłem gotowy mu odpowiedzieć, ale jego późniejsze działania odwiodły mnie od tego.