Znany m.in. z rozbicia na trasie zamkowej w Szczecinie służbowego auta przewodniczącego sejmiku wojewódzkiego (2006 r.) czy z cofania na autostradzie w Bawarii (tłumaczył, że córka chciała się załatwić), tym razem Nitras dwukrotnie przekroczył prędkość w Szczecinie - pisze Gazeta Wyborcza. - Podczas kontroli kierujący okazał immunitet Parlamentu Europejskiego, w związku z tym żadnych konsekwencji prawnych nie mogliśmy wyciągnąć - mówi asp. Przemysław Kimon ze szczecińskiej policji. Europoseł Nitras zapewnia natomiast, że nawet nie wyciągnął legitymacji. - Policjantka mnie rozpoznała i pouczyła, więc grzecznie odjechałem - mówi. Ponieważ sprawą zainteresowały się media, eurodeputowany stara się wyjść z sytuacji z twarzą. Opublikował nawet przeprosiny na swoim profilu na Facebooku. "Bardzo wszystkich serdecznie przepraszam za przekroczenie prędkości o 51 km na godzinę na Wojska Polskiego. Jechałem zdecydowanie zbyt szybko, mimo że tam droga jest dosyć szeroka, dwupasmowa i ograniczenie do 50 km chyba jest zbyt restrykcyjne. Jednak jechałem zbyt szybko i to nie ulega wątpliwości. Zobowiązuję się, że następnym razem będę domagał się mandatu. Nawet jeśli policjant będzie wiedział, że jestem posłem i nie będzie chciał ukarać mnie mandatem. Jednocześnie jutro wpłacę 500 pln na szczecińskie hospicjum" - napisał Nitras. Oczywiście na jego profilu pojawiło się następnie zdjęcie potwierdzenia wpłaty na Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci.