W PO rośnie nowa, wpływowa frakcja, która obsadza stanowiska w rządzie i Sejmu. W męskiej części partii o koleżankach premier Kopacz mówi się "dziewczynki" - czytamy we "Wprost". Panie w rządzie odcisnęły już mocne piętno na zwyczajach towarzysko-kulinarnych panujących w kancelarii. Kobiece burze mózgów PO mają zupełnie innych charakter, niż te za czasów rządów Donalda Tuska. "Siedzimy przy słodkościach. Do tego kawka, herbatka" - zdradza "Wprost" prosząca o zachowanie anonimowości uczestniczka spotkań. "Alkoholu nie ma, chyba że któraś z dziewczyn ma imieniny. Wtedy symbolicznie wypijamy po lampce" - dodaje. A jak spotkania na szczycie wyglądały za poprzedniej ekipy? Jak pisze "Wprost", do niedawna politykę w PO uprawiało się paląc cygara, pijąc wino i podglądając lecący w tle z meczem Ligi Mistrzów. "Tak pracował ze swoim dworem Donald Tusk" - czytamy.