- Uważam, że lepiej, lepiej i bezpieczniej będzie w ZUS-ie - mówi Rostowski. - Ale to będzie wolny wybór Polaków - dodaje. I mruga. Zresztą zobaczcie sami nerwowy tik ministra: Czy mrugnięcie Rostowskiego stanie się klasykiem, jak inne mrugnięcie - ze starej reklamy? Ten wolny wybór, o którym mówi mrugając Rostowski, ma polegać na tym, że jeśli nie złożycie deklaracji, że pozostajecie w OFE, wszystkie wasze pieniądze przejdą do ZUS, a jak złożycie - część i tak przejdzie do ZUS. Tak, składaliście już kiedyś taką deklarację, że chcecie być w OFE, ale teraz trzeba to zrobić jeszcze raz. Wolny wybór to wolny wybór. Zdaniem profesorów Buzka i Hausnera propozycja rządu nie poprawi finansów publicznych i doprowadzi do demontażu drugiego filaru, ale Rostowski tłumaczy, że profesorowie nie mają racji. Od razu czujemy to ciepło związane z poczuciem bezpieczeństwa, że nasze pieniądze pójdą do ZUS-u. Potwierdzi to każdy z 47 tys. pracowników ZUS-u, że nigdzie indziej nie jest tak bezpiecznie, jak w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, który mimo 50 mld złotych dziury we własnym budżecie, właśnie zamawia 74 nowe, luksusowe samochody...