Pierwsza tura na rozmów na Nowogrodzkiej zakończyła się ok. godz. 16. Druga rozpoczęła się przed godz. 20, a zakończyła tuż po 23. Na naradach poza Jarosławem Kaczyńskim obecni byli m.in. premier Mateusz Morawiecki, szef MON Mariusz Błaszczak czy marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Stawił się także europoseł i szef sztabu wyborczego PiS Joachim Brudziński. Jak donosi w czwartek "Fakt", "w dusznym powietrzu wczesnego popołudnia" premier Morawiecki czekał aż dwie godziny pod siedzibą PiS na spotkanie z prezesem. "Klimatyzowane wnętrze limuzyny tym razem z pewnością nie poprawiło atmosfery" - czytamy. Dlaczego prezes tyle kazał na siebie czekać? Przed Morawieckim prezes PiS prowadził rozmowy m.in. z wicepremierem Piotrem Glińskim. "Po rozmowie z Kaczyńskim premier miał nietęgą minę" - pisze dziennik. Rzecznik rządu zaprzecza Do informacji podanych przez "Fakt" odniósł się w czwartek na Twitterze rzecznik rządu Piotr Müller."Informacja @FAKT24PL dot. rzekomego oczekiwania Premiera na spotkanie w siedzibie PiS jest perfidnym kłamstwem. Gdy wczoraj redakcja mnie o to zapytała jednoznacznie zdementowałem ten #FakeNews" - napisał.