"Ze zdziwieniem odnotowałam fakt, iż niektóre redakcje wybiórczo cytowały fragmenty mojej wypowiedzi dotyczącej korków na autostradach. Zmieniło to nie tylko sens moich słów, ale przede wszystkim wprowadziło opinię publiczną w błąd" - napisała w komunikacie przesłanym do mediów wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska. "Decyzja dotycząca zmiany systemu poboru opłat za korzystanie z autostrad została ogłoszona wiosną tego roku, a obecnie w resorcie trwają prace nad założeniami nowego elektronicznego systemu, który ma zastąpić właśnie pobór manualny. Bardzo wyraźnie zaznaczyłam, że obecne rozwiązanie jest złe i należy to zmienić" - zaznaczyła."Moja wypowiedź została precyzyjnie przytoczona przez PAP: Działania doraźne na każdy weekend do końca wakacji podejmujemy, natomiast trwają bardzo intensywne prace nad zmianą systemu płatności za autostrady w Polsce. Nie mam złudzeń. Wszędzie w Europie gdzie są bramki tam są korki. Wczoraj sprawdzałam: korki w Chorwacji sięgają 10 czy 12 km, we Włoszech, we Francji tam gdzie są bramki, tam są korki. Nie chcę przez to powiedzieć, że to jest system dobry, bo to jest system zły. Tak nie powinno być. Słowa te jednoznacznie oddają pełen sens tej wypowiedzi, bardzo odległy od tego, co zawarte było w niektórych relacjach medialnych"- dodała. "Obywatele mają prawo do rzetelnej informacji. Dlatego chcę raz jeszcze jednoznacznie oświadczyć: rozwiązania polegające na poborze manualnym na bramkach są złe. Doraźne działa mające na celu zmniejszenie utrudnień w wakacyjne weekendy zostały już podjęte, a docelowo przejdziemy na elektroniczny system. Do tego czasu nowo budowane odcinki autostrad pozostaną dla kierowców aut osobowych bezpłatne" - podsumowała. Czy czujecie się przez panią minister Bieńkowską a) przekonani, b) uspokojeni, c) zrobieni w balona? My wiemy jedno - korki jak były, tak są. I nie przyłożyliśmy do tego ręki. emi