Szef MSZ Witold Waszczykowski dopytywany przez dziennikarza "Faktu", czy ambasador pozostanie na stanowisku, napisał: "Odpowiedziałem". Gdy Łukasz Maziewski próbował dowiedzieć czy oznacza to, że Przyłębski zostanie na stanowisku, minister szybko zmienił tor wzajemnej komunikacji, pytając dziennikarza, "czy ma przekazać sprawę do ABW za nękanie go". Teczka Andrzeja Przyłębskiego - aktualnego Ambasadora RP w Berlinie, a prywatnie męża prezes TK Julii Przyłębskiej - liczy 40 stron. Wynika z niej, że Przyłębski podpisał zobowiązanie do współpracy w 1979 roku jako TW Wolfgang. Rok później współpraca ustała, bo Przyłębski zapowiedział przejście na indywidualny tok studiów, a jego zadaniem było dostarczanie informacji o kolegach z uczelni. Przy toku indywidualnym stawał się bezużyteczny. O jednym z kolegów TW Wolfgang informował, że ten jest antykomunistą, samego siebie opisywał jako marksistę i ateistę. Z rozmów z osobami prowadzącymi wynikało, że choć popierał ustrój kraju, to w niektórych miejscach był nastawiony krytycznie. Mimo tych rewelacji MSZ nie zamierza podejmować żadnych kroków w stosunku do Przyłębskiego do czasu, aż sprawę zbada IPN. "My bazujemy na informacjach z IPN-u i po to jest postępowanie lustracyjne" - informuje resort.