Dziennikarka pytała prof. Mariana Zembali, jak sobie radzić z problemem dopalaczy. "Jak pani sądzi, to jest pytanie nie najmądrzejsze, przepraszam, jak pani sądzi... oddalam pytanie, proszę o następne" - mówił minister zdrowia. Dziennikarka pytała dalej, jak sobie radzić z ustawą, skoro wciąż pojawiają się coraz nowsze substancje. "A jak pani sądzi? Proszę powiedzieć" - usłyszała. Na odpowiedź reporterki, że nie ona jest ministrem, prof. Zembala stwierdził: "zdała pani maturę, skończyła studia i jest pani osobą myślącą - co pani by zaproponowała?" "Z całym szacunkiem panie ministrze, ale to ja pytam pana" - broniła się dziennikarka. Czyżby temat dopalaczy tak bardzo rozproszył ministra zdrowia, że pomylił role i sam zaczął zadawać pytania? Tego nie ustalono. Niektórzy prognozują, że jeśli profesor wpadnie w nawyk oddalania pytań, istnieje ryzyko, że jego konferencje staną się niemym kinem.