Dlatego, kiedy parlamentarzyści tej partii uporczywie przeszkadzali mu w przemawianiu (aż musiała ich uspokajać marszałkini Nowicka, sama z Ruchu Palikota przecież) nazwał ich "naćpaną hołotą" i zapewnił panią marszałek, że "nie są oni w stanie mu przerwać". Nowicka zaapelowała o opanowanie. A Leszek Miller właśnie najprawdopodobniej nagrabił sobie porządnie u młodych, liberalnie/lewicowo nastawionych wyborców. Którzy w dużej części są jednak za legalizacją miękkich narkotyków - bo o to przecież chodzi.