Leszek Miller smutną ma twarz. Leszek Miller wciąż patrzy w dal, bo szorstka przyjaźń okazała się bardziej szorstka, niż mu się wydawało. Szef SLD nie został zaproszony na ślub prezydentówny Oli Kwaśniewskiej. A przecież - jak przypomina "Fakt" - byli kiedyś sąsiadami z jednego bloku! Będą za to wszyscy wewnętrzni wrogowie Millera: Ryszard Kalisz, który z radością sam rozsiadłby się na kanclerskim eseldowskim stolcu, Wojciech Olejniczak, który swego czasu pognał Millera hen z partii i co sprawiło, że Leszek Miller upadł tak nisko, że musiał startować z list "Samoobrony"... Ciekawe, czy będzie Palikot.