Przypomnijmy, że decyzją rządu pigułki ellaOne będą sprzedawane wyłącznie na receptę. O komentarz poproszono posła Marka Suskiego. "Nie zażywam takich tabletek, więc nie mam zdania" - skwitował. Szerzej wypowiedział się natomiast aptekarz Jerzy Przystajko na Facebooku. "Pracowałem w aptekach w dużych centrach handlowych, teraz pracuję w małym miasteczku. Pamiętam czasy, gdy antykoncepcja awaryjna była wyłącznie na receptę, ludzi z obłędem w oczach biegających po wszystkich aptekach w mieście: 'Czy nie dałoby się? My doniesiemy receptę, nikt nie chce wypisać...'. Teraz ten upokarzający cyrk wróci" - uważa farmaceuta. Skąd więc taka decyzja rządu? Wystarczy posłuchać głównej rządowej ekspertki od wychowania do życia w rodzinie, Urszuli Dudziak. "Sam cel antykoncepcji jest niegodziwy. Chce uszkadzać coś, co jest zdrowe. Wyborowi antykoncepcji sprzyja hedonizm, brak kierowania popędem seksualnym. Doustne środki antykoncepcyjne są główną przyczyną śmiertelności" - przekonywała dr Dudziak na jednym ze swoich wykładów. Wygląda więc na to, że rząd ratuje kobietom życie.