"Gowin zachowuje się jak katolicka ciota. To że biskup gwałci dziecko nie ma znaczenia dopóki nikt się o tym nie dowie" - pisze Palikot na "Twitterze". Pytanie tylko, czy słowo "ciota" w ustach osoby heteroseksualnej nie jest przypadkiem obraźliwym określeniem geja? Czyżby Palikot obrażał tych, o których prawa zobowiązał się walczyć? No ładnie. Ale rzecz jest prostsza. Po prostu nazwanie Rydzyka i Michalika "chamami" zażarło (choć przyznać trzeba, że pewne prostackie odruchy można było u redemptorysty zaobserwować) i trzeba iść za ciosem.