"Są dwa miejsca, gdzie najlepiej wypoczywam" - napisał na swoim mikroblogu Lech Wałęsa i wskazał Arłamów oraz Miami. "Zawsze, jeśli mnie zaproszą, będę tu wypoczywał" - obiecał. Dołączył jednak do tej obietnicy co najmniej zaskakujące wyznanie. "Nie stać mnie, bym się sam zaprosił. Na razie zaproszenia spływają, więc biedy nie ma" - stwierdził legendarny przywódca "Solidarności". Wyjaśnił też, że jego kalendarz wypełniony jest zaproszeniami na najbliższe dwa lata.