Kaczyński zamierza spotkać się z bramkarzem, który stał się politykiem. I jako, że Tomaszewski całkiem niedawno ogłosił Polsce i światu, że polskiej reprezentacji na Euro 2012 nie będzie kibicował (bo grają w niej obcokrajowcy), tak prezes PiS zamierza namawiać Tomaszewskiego, żeby jednak kibicował. To bardzo piękne, co zamierza prezes Kaczyński, albowiem - jak wiadomo - pomyślność Euro i polskiego narodu w dużym stopniu zależy od tego, czy Tomaszewski będzie kibicował reprezentacji, czy nie. Tomaszewski jednak kibicował nie będzie. Choćby mu prezes w gorset zapłakał - Tomaszewski mu odpłacze, ale nie zakibicuje i koniec. Posłodzi, nazwie "Kazimierzem Górskim polskiej polityki", "guru" nawet nazwie - ale nie zakibicuje. Trafiła kosa na kamień. Twardziel Kaczyński trafił na innego twardziela. Tyle, że dotychczasowa historia Prawa i Sprawiedliwości wskazuje, że tacy, co się prezesowi stawiają długo w partii miejsca nie zagrzewają.