Wywiad z prezesem PiS przeprowadzili Monika Richardson i Michał Olszański. Pracoholik? Na początku Jarosław Kaczyński został zapytany o to, czy lubi wcześnie wstawać. "Jestem wielką sową, puchaczem" - przyznał Kaczyński. "Pracuję zwykle do około 3 w nocy" - powiedział. Pytany jednak o to, czy jest pracoholikiem, prezes PiS zaprzeczył. "Przesada. Bywało tak w moim życiu, ale lata lecą. Kiedyś byłem człowiekiem na granicy pracoholizmu, natomiast dziś pracuję jakoś na półtora etatu, a kiedyś było nawet dwa" - wyznał. Poranki i przyjaźnie prezesa Jak mogliśmy usłyszeć, prezes PiS nie pija kawy, a raczy się w poranki herbatą. "Trzeba jeszcze obsłużyć koty, trochę posprzątać" - mówił o swoich codziennych, porannych obowiązkach. Gdy padło pytanie o sposoby na relaks, Kaczyński wymienił czytanie książek i "stosunki towarzyskie". "Mam wielu przyjaciół posłów w polityce. Mam również przyjaciół, którzy polityką się nie zajmują" - powiedział prezes PiS. W gronie przyjaciół prezesa znajdują się m.in. Anna Bielecka i Piotr Walkowiak z jednej z warszawskich pracowni architektonicznych. Kaczyński wspomniał w tym miejscu także o Julii Przyłębskiej, prezes Trybunału Konstytucyjnego. Jak dodał, Przyłębska to jego "wielkie odkrycie towarzyskie ostatnich lat". Grillowanie i ulubione potrawy W niedzielę szef MSWiA Joachim Brudziński podzielił się na Twitterze zdjęciami, na których widać prezesa PiS na rybach i przy ognisku. Z tego powodu temat grillowania także pojawił się w rozmowie. "Lubię, jak jest możliwość sobie pogrillować" - przyznał Kaczyński, jednak, jak sprecyzował, "najbardziej lubię jeść". Na pytanie, jakie są jego ulubione potrawy, odpowiedział: "Bardzo proste, jestem Polakiem z krwi i kości. Bardzo lubię bigos, placki kartoflane, pierogi ruskie. Lubię schabowego, oczywiście. I to nawet z kapustą. Lubię wszystkie rzeczy z grilla, szczególnie kiełbasę. Przyznam się, że jadałem w życiu subtelne potrawy. Powiem uczciwie, że nie zostałem jakoś zaszokowany ich nadzwyczajną jakością (...) Bardzo lubię też same naleśniki. Czy prezes PiS sam gotuje? "To nie jest tak, żebym w ogóle nie potrafił gotować. To nie jest coś, co szczególnie lubię" - mówił. Kaczyński potrafi jednak... zrobić dobrą jajecznicę i omlet. Kaczyński o matce i filmie "O dwóch takich, co ukradli księżyc" W rozmowie, w związku ze zbliżającym się Dniem Matki, wspomniano także o matce prezesa PiS. "Niebawem Dzień Matki. Jak często pan myśli o swojej matce?" - zapytał Michał Olszański. "Bardzo często. Uważam, że odeszła przedwcześnie (...) To bardzo ważna osoba w moim życiu" - mówił o Jadwidze Kaczyńskiej. "Zajmowała się nami na różne sposoby, miała jeszcze jedną cechę - była bardzo sympatyczną osobą" - podkreślał prezes PiS. Pytany o to, czy to prawda, że do samego końca nie powiedział matce, że wydarzyła się katastrofa w Smoleńsku, Kaczyński powiedział: "Nie mogłem tego zrobić, jak była na granicy życia i śmierci, tylko dlatego nie pojechałem do Smoleńska". Jarosław Kaczyński opowiedział także o kulisach angażu do filmu "O dwóch takich, co ukradli księżyc", w którym zagrał w dzieciństwie razem z bratem. "Decyzję podjął nasz wuj, mąż siostry mojej mamy" - zaznaczył. "On wysłał list na kartce wyrwanej z zeszytu, na co zwrócono uwagę, bo inne listy pisane były na najlepszej papeterii, ze zdjęciami. Zaproszono nas" - mówił. Fiona i Czaruś Dużą część rozmowy poświęcono uwielbieniu prezesa dla kotów. Jarosław Kaczyński ma w domu dwa koty - Fionę i Czarusia. "Ja bardzo lubię psy. Po prostu mam taką życiową sytuację i sposób życia, że psa nie mógłbym mieć" - wyznał Kaczyński. "Koty są bardzo sympatycznymi zwierzętami. Ja mam dobrą kocicę i złego kota. Ten zły kot jest też kotem mruczusiem" - mówił. "Jest między nimi pewna konkurencja. Nie chodzi nawet o jedzenie, tylko o oto, gdzie kto śpi" - zdradził.