W "Kropce nad i" Jarosław Gowin zdemaskował liderów KOD jako spadkobierców komunizmu. "Są tam (na marszach KOD - przyp. red.) też jednak tacy - i myślę, że to oni nadają ton - którzy bronią swoich interesów. Jeśli przyjrzeć się biografiom tych ludzi, ich korzeniom rodzinnym, to - przykro mi - ale zaskakująco często okazuje się, że ta ciągłość istnieje. Zna pani takie pojęcie resortowe wnuki i resortowe dzieci?" - pytał Moniki Olejnik, zupełnie jakby nie widniała na okładce książki "Resortowe dzieci". "Dziad Kijowskiego związany był z komunistycznym aparatem represji. Dlatego potwierdzam tezę Jarosława Kaczyńskiego, że istnieje pewien historyczny związek pomiędzy częścią tych, którzy protestują, a środowiskiem komunistycznym" - wywodził Jarosław Gowin. Stryj Mateusza Kijowskiego, Janusz Kijowski, tak bronił dobrego imienia swojej rodziny: "To łajdacka potwarz! Ojciec Mateusza (a mój brat): instruktor harcerski 'Czarnej Jedynki'; jeden z nielicznych adiunktów biorących udział w naszym strajku marcowym w Audytorium Maximum na UW w 1968 roku; wybitny profesor fizyki; działacz warszawskiego KIK’u i ruchów oazowych. Dziadek (a mój ojciec): żołnierz kampanii wrześniowej ‘39; partyzant BCh, potem AK, podoficer w szturmie na Wał Pomorski i na Berlin, ranny pod Kołobrzegiem; represjonowany w czasach stalinowskich; od zawsze związany z partią ludową, jedyną jaka istniała w PRL, czyli z ZSL" - napisał Janusz Kijowski na Facebooku. Jarosława Gowina ostro skrytykował również Jarosław Gowin. Tyle że dawny Jarosław Gowin, jeszcze nieprzytulony do PiS i Jarosława Kaczyńskiego. "Grzebanie w życiorysach rodzin to jest rzecz moralnie absolutnie niedopuszczalna. To się nie mieści w kanonie cywilizacji zachodniej. W tej cywilizacji człowiek jest odpowiedzialny za swoje czyny" - przekonywał w 2013 roku w RMF FM. I komu teraz wierzyć? Gowinowi czy Gowinowi?