Lider Kongresu Nowej Prawicy podsumowując udział w konferencji stanął po stronie reżimu prezydenta Syrii, Baszszara al-Asada. "Obecny reżim w Syrii zagrożony jest przez (wspieraną przez Waszyngton i Brukselę) "Wolną Armię Syrii" która chce przywrócenia pełnego szariatu - i przez ISIL, który niewątpliwie wymordowałby wszystkich alawitów, bahaitów, chrześcijan, druzów, jezydów, szyitów i zoroastrian" - zauważył Janusz Korwin-Mikke. "Polska powinna zdecydowanie wesprzeć reżim Baszszara al-Assada w walce z muzułmańskimi ekstremistami" - dodał Janusz Korwin-Mikke, cytowany przez stronę internetową partii. Na swoim blogu polityk przedstawił przybliżoną treść przemówienia, jakie wygłosił w Damaszku. Życzył mieszkańcom "wolnej" Syrii wszystkiego dobrego, ale w swoim stylu uważa, że demokracja w żaden sposób nie jest im potrzebna. "Syria ma to szczęście, że jest w niej mało demokracji - więc jest szansa, że Baszszar al-Assad przetrwa terrorystyczne ataki wspierane przez np. Stany Zjednoczone. Jednak np. śp. Muammar Kadafi takiego ataku nie przeżył. Ja w każdym razie życzę Syrii, by przetrwała w obecnej formie - bo jest to kraj pluralizmu i wolności. Wprowadzenie demokracji zlikwidowałoby pluralizm - dlatego jestem przeciw" - wyjaśnił Janusz Korwin-Mikke. "Nieco" inne stanowisko nt. reżimu prezydenta Syrii W Damaszku europoseł był rozchwytywany przez lokalnych dziennikarzy, chociaż wątpi, czy został przez nich dobrze zrozumiany. "Nie znają przyzwoicie żadnego języka. Strach mnie oblatuje na myśl, co mogą zrobić z moich wypowiedzi" - napisał na swoim profilu na Facebooku. Strach nie obleciał natomiast dzielnego parlamentarzysty w hotelu, gdzie bezpieczeństwa gości konferencji strzegli żołnierze, a w jego pobliżu niedawno doszło do zamachu bombowego. "Generalnie jest tu bezpiecznie" - ocenił Janusz Korwin-Mikke. Śledź Dziki Kraj na Twitterze Czekamy na Wasze polityczne memy