Były rzecznik rządu PRL postanowił "stanąć w obronie" oskarżanego o pogrążanie opozycjonistów polityka PiS. Wyszło mu to zapewne dokładnie, tak jak zamierzał. Czyli z pompą. - Był przed Radą Państwa przez swoich przełożonych chwalony niezmiernie. Jestem zobowiązany go bronić i chronić - mówi Urban. Komentatorzy już nazywają to niezwykle poruszające wystąpienie "pocałunkiem śmierci" i "gwoździem do trumny" dla Stanisława Piotrowicza. O tym jak będzie zadecyduje, jak zwykle, Jarosław Kaczyński.