Z komunikatu ministra Wąsika wynika, że protestujących, a właściwie - posługując się terminologią ministra Błaszczaka - spacerowiczów była raptem garstka. Że te masowe protesty w całej Polsce to właściwie jedna wielka konfabulacja TVN24, agencji reklamowych, Grzegorza Schetyny, George'a Sorosa i producentów wkładów do świeczek. Minister Wąsik powołuje się na dane policji. No to policzmy: według policji w sobotę w Poznaniu protestowało 13 tys. osób. Zatem na pozostałych 79 manifestacjach musiało zjawić się brakujące sześć tysięcy osób. Szybkie dzielenie i wychodzi, że w demonstracjach w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Łodzi, Gdańsku itd. uczestniczyło średnio 76 spacerowiczów (względnie ubeków). Musimy zapytać: czy pan minister był również ułaskawiony z matury z matematyki? A może podczas dodawania pan minister znów się zagapił, jak wtedy, gdy zapomniał zapłacić za paliwo? (mim)