"Rozmowa miała charakter otwarty, nieformalny" - twierdzi Tusk - "zawierała sugestię, że nie będą w stanie zapanować nad swoimi kibicami, gdyby chcieli brać odwet" - mówił premier. Przypomina się stary dowcip: wot, Europa, wot, kultura - ostrzegają. Tyle, że nie bardzo wiadomo po co. Bo jak Rosja miałaby panować nad swoimi kibolami na terytorium Polski? Przecież moskiewskich politruków chyba wśród nich nie ma. Wniosek może być taki: Putin faktycznie coś takiego powiedział "nieformalnie", a Tusk opowiada teraz o tym wyłącznie po to, żeby po raz kolejny się pochwalić, jak to ogarnął Euro.