Jak donosi "Fakt", mimo ograniczenia prędkości do 80 km/h, prezydent Warszawy nie ściągnęła nogi z gazu. Za taką szybka jazdę "normalny" kierowca zapłaciłby 500 złotych mandatu i dostałby 10 punktów karnych. Ale nie Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jej policja nie zatrzymała.