Plakaty Gronkiewicz-Waltz i Putina odsyłają na stronę internetową putinwarszawy.pl. Tam organizatorzy akcji graficznie wyjaśnili, w czym - ich zdaniem - rządy prezydent Warszawy przypominają sprawowanie władzy przez Putina: Na stronie wytłumaczono również, czym będzie się zajmowała redakcja serwisu: "Bezkompromisowo zamierzamy piętnować wszelkie niegodziwości, także takie, którymi do tej pory nie interesowały się żadne media. Bądźcie z nami, a już w najbliższych dniach dowiecie się wielu rzeczy o pani Waltz, o jej najbliższym otoczeniu, o tym jak funkcjonuje warszawska pajęczyna powiązań i grup - nie zawsze czystych - interesów" - czytamy w komunikacie. "Hanna Gronkiewicz-Waltz Putinem Warszawy? Stwierdzenie to może wydawać się na pierwszy rzut oka szokujące. Niestety istnieją jednak realne podstawy do tak surowej oceny pani prezydent i co gorsza szereg podobieństw do rządów Putina w Rosji. (...) Działania, szczególnie w ostatnich tygodniach podejmowane przez warszawski ratusz, nie mają nic wspólnego z praworządnością, z demokratycznymi standardami, ani nawet z czysto ludzką przyzwoitością" - dodają organizatorzy. Na stronie internetowej próżno szukać nazwisk autorów wpisów. "Gazeta Wyborcza" cytuje dziś burmistrza Bemowa Krzysztofa Zygrzaka, który przyznał się, że to on stoi za kontrowersyjnymi plakatami.