W weekend kilku znanych polityków PiS pojechało na Podkarpacie, by wspierać tam kandydaturę Zdzisława Pupy w wyborach uzupełniających do Senatu. "Super Express" podpatrzył, że "wspieranie" okazało się dla niektórych z nich bardzo wyczerpujące. W nocy z soboty na niedzielę trudy wspierania najbardziej dały się we znaki Adamowi Lipińskiemu. Na basenie, po wyjściu z wody, aż trzech kolegów musiało mu pomóc założyć szlafrok. Jak zauważa gazeta, jednak to nie wiceprezes PiS był duszą towarzystwa. Na wieczornej imprezie wyśmienicie bawił się też rzecznik partii Adam Hofman. W pewnym momencie nawet uklęknął przed Tomaszem Kaczmarkiem, popularnie zwanym agentem Tomkiem. Impreza ominęła Jarosława Kaczyńskiego, który na Podkarpacie przyjechał na krótko wczoraj. Ciekawe ilu polityków PiS jest potrzebnych, by założyć szlafrok prezesowi...