Prezydent Bronisław Komorowski może zaliczyć tę kampanię do najbardziej pechowych. Wpadka goni wpadkę, ale spotkania przedwyborcze, które miały pokazać go w dobrym świetle, obracają się na jego niekorzyść - twierdzi "Fakt". Kolorowa gazeta postanowiła pomóc prezydentowi w walce o reelekcję. Na prośbę "Faktu" słynna bieszczadzka szeptucha Stanisława Lewicka postanowiła odczynić urok wiszący nad Bronisławem Komorowskim. Prezydencki doradca Tomasz Nałęcz przekonuje na łamach gazety twierdzi jednak, że to nie wina fatalizmu, ale Jarosława Kaczyńskiego i jego posłów. "Rzekomy urok rzucony na prezydenta to nie jest kwestia złych duchów. Tu chodzi o ludzi z krwi i kości. Były niegdyś wilcze doły kopane pod Grunwaldem, dziś kopią je politycy PiS" - oznajmił w rozmowie z "Faktem".