Jak przypomina "Fakt", Kowalczyk, który jest szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów, został twarzą nowej reformy podatkowej. Zajmuje się także porządkami w spółkach Skarbu Państwa, gdzie wziął na celownik wszystkich potencjalnych "Misiewiczów". Gazeta twierdzi, że przez jego ręce przechodzą wszystkie projekty ustaw. W dodatku uważany jest za dyżurnego kandydata na ministra praktycznie każdego resortu. Znaczenie i popularność Kowalczyka dają o sobie znać zwłaszcza podczas posiedzeń Sejmu, gdy ustawiają się do niego kolejki posłów, chcących coś załatwić. "Fakt" twierdzi, że dość szybki awans w szeregach partii Kowalczyk może zawdzięczać zdolności negocjowania. Wszak przez wiele lat wraz z żoną w rodzimej parafii prowadził kursy przedmałżeńskie i godził rozwodzące się pary.