"Oto prawdziwa twarz polskiej lewicy" - takimi słowami "Fakt" opisuje praktyki Grzegorza Napieralskiego, który zmuszał pracownice biura partii, by w godzinach pracy opiekowały się jego córkami. Wśród niań była Magdalena Ogórek, kandydatka SLD na prezydenta.
"Z przykrością stwierdzamy, że rzeczywiście podwładni Grzegorza Napieralskiego otrzymywali prośby pilnowania jego córek w ramach obowiązków służbowych w okresie zajmowania przez niego stanowiska przewodniczącego SLD i szefa Klubu SLD w Sejmie" - potwierdza na łamach "Faktu" anonimowy pracownik biura partii.
Jak twierdzi kolorowa gazeta, jedną z niań Oli (8 l.) i Alicji (11 l.) była Magdalena Ogórek, swego czasu jedna z najbliższych współpracownic Napieralskiego.
"Była najbliżej Grześka, oczywiście że to robiła" - potwierdza informacje były pracownik SLD.
Gazeta o sprawę zapytała również Napieralskiego. Ten miał nie zaprzeczyć, ale "kluczył, zasłonił się niepamięcią i w końcu obiecał, że odezwie się, gdy skonsultuje się z żoną i odświeży pamięć".