Wszyscy już słyszeli, jak to minister sportu dziwiła się, dlaczego też na nowym stadionie narodowym muszą grać akurat drużyny Wisły i Legii. "Nawet nie chodzi mi o to, że nie wie. Chodzi o to, że nie ma wokół siebie ludzi, którzy tłumaczyliby specjalnie dla niej - nie ma co ukrywać ignorantki w sporcie - oczywistości" - mówi dziennikarz sportowy Roman Kołtoń, który nagłośnił sprawę.Amen.Sama pani minister tłumaczy się, że nigdy nie twierdziła, że się na sporcie zna. Uważa, że minister powinien być przede wszystkim dobrym menedżerem."Dziki Kraj" ma jednak wrażenie, że to, jak mawiał Maciej Maleńczuk, nie jest piękno sportu.A net się śmieje. "Gdyby miała Fryzjera,a nie fryzjera to by wiedziała:)" - to jeden z komentarzy na Twitterze.Właściciel sieci salonów fryzjerskich który został dzięki minister Musze wiceszefem Centralnego Ośrodka Sportu, też jest - według minister - "świetnym menedżerem".