Eli Barbur na swoim profilu na Facebooku odniósł się do sobotniej awantury podczas wykładu profesora Zygmunta Baumana - kilkudziesięciu narodowców, po przywitaniu Baumana przez prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza zaczęli buczeć, gwizdać i krzyczeć: "Precz z komuną!", "Dutkiewicz, kogo zapraszasz", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!". Na zajścia zareagowała minister nauki, a także premier, który o incydencie rozmawiał z szefem MSW. Komentując te wydarzenia Eli Barbur ocenił, że nie widzi sensu zajmowania się Baumanem, którego ma za "kompletnie skretyniałego renegata żydowskiego, umoczonego dawniej po szyję w stalinizmie". Dodał, że profesor jest "zidiociały". "Nie jest to żadne mentalne zidiocenie, tylko przykład regresu umysłowego" - ocenił. I pochwalił zorganizowanie zadymy podczas wykładu. Według niego burda nie była nietaktem, lecz "bezwiednie pasowała do okoliczności". "Można by uznać ją za parodię mechanizmów z..."Festung Breslau"... - jako odreagowaniem na bolszewizm w Eurazji. Oczywiście z zachowaniem wszelkich proporcji i bez demonizowania skinów, co nie sekowaliby Baumana, gdyby był Mongołem" - stwierdził na Facebooku Eli Barbur.