Z tych rachunków marszałkowi Sejmu Radosławowi Sikorskiemu wyszło, że do oświadczenia majątkowego powinien wpisać jeszcze drogocenne organy zdobiące jego salon w dworze w Chobielinie. Jak podaje dzisiejszy "Fakt", instrument wart jest kilkadziesiąt tysięcy złotych. Tabloid powołuje się na słowa Sikorskiego w TVN24 BiŚ. W jednym z wywiadów polityk przyznał, że "od czasu sprawy (Nowaka - red.) zrobiłem rachunek sumienia, czy aby też czegoś nie wpisałem, co powinienem. I był wątpliwy przypadek i na wszelki wypadek jeszcze dopisałem". Jak informuje "Fakt", coraz więcej polityków idzie w ślady marszałka i uzupełnia swoje oświadczenia majątkowe.