Donald Trump wraz z żoną Melanią odwiedził Francję z okazji międzynarodowego święta 14 lipca. Para prezydencka USA została przyjęta przez Macronów tak, jak przystało na francuską gościnność. Pierwsze damy przywitały się tradycyjnym uściskiem dłoni i cmoknięciem w policzek. Męskie przywitanie Trump zarezerwował nie tylko dla Emmanuela Macrona, ale także dla jego małżonki Brigitte. Media uchwyciły moment, na którym widać, jak prezydent USA w dziwny sposób postanowił uścisnąć dłoń pierwszej damy Francji. Nie dość, że przytrzymał ją nieco dłużej, to w dodatku szczupłe ramię pani Macron zostało całkowicie zdominowane przez jego silny uścisk. To nie pierwszy raz, kiedy Donald Trump znajduje "ofiarę" swojej dominacji. Media już od początku objęcia przez niego stanowiska śmieją się, że jego uściski to "wymyślona przez niego gra, w której musi zawsze wygrać". Internauci spekulują o tym, co miało znaczyć przywitanie z Briggete Macron. Niektórzy twierdzą, że Trump liczył na pocałunek w policzek, ale pierwszej damie udało się sprytnie odsunąć w ostatniej chwili. Zagraniczne media dopatrują się u Trumpa problemów z kontrolowaniem swojej siły. Zarzucają również prezydentowi USA nietakt wobec kobiet. Równocześnie podkreślają, że zachował się jak "klasyczny Trump", czyli tak jak zawsze. kmk