Podczas konferencji Rafała Trzaskowskiego padło wiele pytań, m. in. od dziennikarza z Agencji Reutera. Jednak to nie zagraniczni reporterzy wykazali się odpowiednią dociekliwością, a polski dziennikarz TVP, który wśród pytań o bezpieczeństwo narodowe czy inne błahostki, postanowił odświeżyć sprawę sprzed dwóch lat. Aktualny kandydat na prezydenta RP, w czasie, gdy w 2018 r. w stolicy odbywała się wielka defilada z okazji Święta Wojska Polskiego, postanowił wybrać się na niewielki jarmark. Reporter TVP postanowił w swym pytaniu przypomnieć, że w czasie ważnej defilady, Trzaskowski kupował... dżem. "Jeżdżę po całej Polsce, drodzy państwo i rozmawiam z obywatelami na bardzo różne tematy. Przede wszystkim dotyczące bezpieczeństwa, przede wszystkim dotyczące służby zdrowia, przede wszystkim dotyczących spraw najbardziej podstawowych, dzisiaj rozmawiamy o bezpieczeństwie państwa a telewizja publiczna mnie pyta o dżem..." - odpowiedział Trzaskowski, zawieszając głos.Następnie odniósł się do drugiego pytania o swój sztab wyborczy. Zdając sobie sprawę z tego, że brak odpowiedzi na pytanie o dżem może pociągnąć za sobą liczne konsekwencje, do sprawy odniósł się także podczas swojej wypowiedzi w Radomiu. "Dzisiaj - i chce was o tym poinformować - bo jeszcze nie widzieliście 'Wiadomości' (TVP przyp. red.) - straszny fakt ujrzał światło dzienne. Kupowałem dżem" - oświadczył poważnym tonem kandydat na prezydenta RP. "O tym będą dzisiaj 'Wiadomości', że kupowałem dżem. Musicie sobie zdawać sprawę, jak a to poważna sprawa. Wiedzieć, być przygotowani na zarzuty związane z kupowaniem dżemu" - mówił Trzaskowski.