Kabaretowe posiedzenie rządu w wykonaniu Kabaretu Moralnego Niepokoju i gości, było ostatnim, pożegnalnym przed wyjazdem premiera Tuska (jego rolę w kabarecie odgrywa Robert Górski) do Brukseli. Po jego zakończeniu i opuszczeniu studia Górski znalazł się w towarzystwie... samego Donalda Tuska. - Po ostatnim pożegnalnym posiedzeniu rządu chcę podziękować państwu, moim kolegom ministrom, a przede wszystkim za nieustanną inspirację prawdziwemu panu premierowi - mówił rozbawiony Rober Górski. - Bardzo smutno, że pan wyjeżdża, bo się nie będą ludzie tak śmiali - żartował Tusk. Ja wyjeżdżam, więc też będą się mniej śmiali. A ze mnie śmiali się podwójnie, bo jak się z pana śmiali, to tak naprawdę śmiali się ze mnie - kontynuował. - Ale zapraszam do Brukseli, bo tam też będzie śmiesznie - podsumował Tusk. "Mamy nowego, starego kabareciarza" - komentowali wystąpienie Tuska fani Kabaretu Moralnego Niepokoju. Trzeba przyznać, że premier wykazał się dużym dystansem występując w skeczu Górskiego, tym bardziej, że jego rząd często określano mianem kabaretu.