Konferencja przyjęła nieoczekiwany obrót, gdy jeden z dziennikarzy zapytał o ochronę przydzieloną córce premiera Kasi Tusk, blogerce modowej. Premier wziął do ręki telefon i zaczął czytać groźby pod adresem swojej rodziny. "Ścierwo ryżego kundla musi być wytępione do pięciu pokoleń"; "Przekaż ryżemu kundlowi, że zostanie zabity za Smoleńsk" - to próbka twórczości, którą cytował Tusk. Premier wytłumaczył, że ma je w telefonie, bo SMS-y monitoruje żona, która przekazuje je następnie odpowiednim służbom.