Na środowej debacie o katastrofie smoleńskiej były problemy z połączeniem z ekspertami (połączenie zakłócał m. in. Władimir Putin), ale były też problemy z wykorzystaniem bardziej tradycyjnych technologii. Po analizie materiału wideo doszliśmy do wniosku, że doszło do sabotażu, a długopis był najprawdopodobniej podstawiony.