- To zjawisko, które obserwujemy, wynika z ogromnego zainteresowania tymi stronami i tematyką - mówił Graś w Radiu ZET. W sumie trochę racji miał. Bo faktycznie i zainteresowanie było, i przeładowanie... Dziwne tylko, że wymowny zazwyczaj pory rzecznik rządu jakoś od dawna nic na twittera nie wrzucił. Śliczny Grasiu, mowny szpasiu... co się z Panem dzieje? Ostatni wpis głosi: "dzien dobry z radia Zet". Brzmi dramatycznie. Jak coś w stylu "witajcie, właśnie rozgościłem się w kajucie Titanica....". Jakiś czas później padła też strona Pawła Grasia...