Do starcia między paniami doszło podczas obrad sejmowej komisji sprawiedliwości. Posłanka Nowoczesnej chciała zgłosić poprawkę do projektu ustawy o TK, prosząc przewodniczącego komisji Stanisława Piotrowicza, żeby jej nie przerywał. - Babo, weź się w końcu wygadaj i się uspokój! - powiedziała nagle posłanka PiS. - Jakaś reakcja ze strony pana przewodniczącego? - zapytała Gasiuk-Pihowicz. Piotrowicz nie zareagował, ale wyręczyła go Pawłowicz: "Weźmie pistolet...". - Pani profesor "weźmie pistolet" i co zrobi? - dopytywała posłanka Nowoczesnej. - To jest szokujące - dodała oburzona. Na słowa Pawłowicz zareagowali partyjni koledzy i koleżanki Gasiuk-Pihowicz, domagając się odebrania mandatu Krystynie Pawłowicz. Pawłowicz odpowiada Posłanka PiS szybko odpowiedziała na zarzuty ze strony Nowoczesnej. "Posłanko Kamilo G-P znowu, jak to u Was w N., nie zrozumiała Pani prostej mowy polskiej. Pani szef tak samo jak i Pani w języku polskim "kumaty"" - zaczęła Pawłowicz. "Chciała Pani reakcji przew. S. Piotrowicza na MÓJ komentarz na Pani słowotok, więc sama poprosiłam go, by "wziął pistolet". Ale NA MNIE! By zareagował, zgodnie z Pani życzeniem reakcji - NA MNIE. Sugerując żartem i kpiąco, by MNIE za wyrządzoną Pani "krzywdę" zastrzelił. Tylko taka kara na MNIE byłaby bowiem dla Pani satysfakcjonująca" - tłumaczyła się Pawłowicz. "Znowu Pani z szefuniem daliście "plamę". Mowy polskiej nie rozumiecie. Sowiecką logikę stosujecie" - dodała, nawiązując do ataków ze strony m.in. szefa Nowoczesnej Ryszarda Petru. "A zresztą, któż chciałby do Pani mierzyć czymkolwiek, Pani Posłanko?" - dodała Pawłowicz, w swoim "żartującym i kpiącym" stylu.