"Co dalej?" - nerwowo dopytywał lider SLD stojącego za nim suflera. "Polska obchodzi święto pracy bez pracy. SLD musi mieć silniejszą reprezentację, żeby człowiek był ważniejszy niż rynek" - mówił polityk, korzystając z podpowiedzi. Ta wypowiedź również została nagrodzona brawami. By nie doprowadzić do kompromitującej Millera sytuacji, sufler sam wyszedł z inicjatywą, szepcząc szefowi do ucha: "praca ważniejsza niż zasiłki", a chwilę potem - "obywatel ważniejszy niż władza". "Aby równe szanse były ważniejsze niż urodzenie..." - kontynuował sufler. "Aby młodzi Polacy..." - i tak dalej.