1. Język. Od "hulaj dusza bez kontusza" po "ho-ho-ho". Kojarzy się nieco z językiem Zagłoby i generalnie - staroszlacheckim gawędziarstwem w stylu Paska. Które to gawędziarstawo obśmiał świetnie Gombrowicz w "Ferdydurke". 2. Polowania. Jak wszak wiadomo, przed wojną bez polowań ani rusz. Kto chciał się liczyć w towarzystwie, musiał brać flintę, manierkę czegoś mocniejszego i do lasu. A tam dopiero "hulaj dusza bez kontusza"... 3. Prezencja. To pierwszy polski prezydent, który przypomina tych międzywojennych. Choćby z racji wąsów. No dobrze, wąsy miał i Wałęsa, ale przyznacie, że to jednak nie to samo. 4. Podkreślanie szlacheckości. Dawniej, niezależnie od tego, co o tym myślimy, niełatwo było komukolwiek spoza warstw najwyższych dochrapać się najwyższego stanowiska. W gruncie rzeczy Wałęsa był pierwszym "z chłopa królem" od Piasta Kołodzieja. No, chyba, że policzyć władców PRL-u... 5. Belweder. Głównym powodem (nieoficjalnych) przenosin Kotyliona do tradycyjnego Belwederu, kojarzącego się z Piłsudskim, Narutowiczem i Wojciechowskim, było to, że mu pod oknem krzyczeli i wyzywali od "Komoruskich". "Dziki Kraj" się nie dziwi, też by się wkurzył i poszedł w diabły. Ale wydaje się, że prezydent przyjął to zrządzenie losu z ulgą. Belweder ma jednak bardziej dworkowy klimat, niż położony przy głównej ulicy Pałac Prezydencki. A Komorowski to wszak szlachta, nie mieszczaństwo. 6. Litwa. Związki prezydenta z Litwą przypominają stosunki ludzi międzywojnia z tym krajem. Dla ówczesnych Polaków, szczególnie szlachty, której duża część się z Litwy wywodziła, niepodległa Litwa nie była do końca obcym krajem, a raczej częścią ojczyzny, która podążyła za swoją bałtyjską tożsamością. Duża część historycznej Litwy zresztą w Polsce międzywojennej była - Wileńszczyzna, tereny obecnie należące do Białorusi. Litwinami (o polskiej tradycji kulturowej) byli Piłsudski i Narutowicz (brat tego ostatniego był Litwinem lojalnym Kownu i członkiem Taryby). Również przodkowie Komorowskiego pochodzi z Litwy, i prezydent zdaje się mieć do litewskości podejście bliższe temu międzywojennemu właśnie.